|
||||||||||||||
Rozszumiały się wierzby... |
|
|||||||||||||
|
||||||||||||||
Rozszumiały się wierzby Rozszumiały się wierzby plączące, Rozpłakała się dziewczyna w glos, Od łez oczy podniosła błyszczące, Na żołnierski, na twardy życia los. Nie szumcie, wierzby, nam, Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, wisów szczek, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lek. Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota, Zawsze słychać miarowy, równy krok, Maszeruje ta lesna piechota, Na ustach siew, spokojna twarz, pogodny wzrok. Nie szumcie, wierzby... I choć droga Sie nasza nie kończy, Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres, Ale pewni jesteśmy zwycięstwa, Bo przelano juz tyle krwi i łez. Nie szumcie, wierzby... |
||||||||||||||
|
||||||||||||||